Napój MOM SOS dla mam
karmiących piersią
55,99 zł
MOM SOS® to suplement diety o prostym składzie, na bazie oryginalnego mleka słodowego, o wysokiej zawartości krótko słodowanego słodu jęczmiennego niebrowarniczego, zawierającego betaglukany.
Ma postać proszku do rozrobienia w mleku zwykłym albo roślinnym, smakuje jak ciasteczka i jest różowy!
Opis
Co otrzymujesz?
Radość z karmienia naturalnego!
czegoś tak pysznego, a na
dodatek skutecznego
Ale co najwazniejsze - jest wiecej mleka!
Piję dwa razy dziennie i są efekty!
NAPÓJ DLA MAM KARMIĄCYCH PIERSIĄ :
JEDYNY NA RYNKU NA BAZIE MLEKA SŁODOWEGO
MOM SOS® to suplement diety o prostym składzie, na bazie oryginalnego mleka słodowego, o wysokiej zawartości krótko słodowanego słodu jęczmiennego niebrowarniczego, zawierającego betaglukany
To jedyny preparat na rynku, który jednocześnie stymuluje i odżywia organizm mamy.
Ale najważniejsze, że smakuje jak ciasteczka i jest różowy!
Zazwyczaj łatwo dostępny na rynku zwykły słód browarniany ma tę wadę, że jest długo słodowany, co pozbawia go betaglukanów,
mających zgodnie ze znanymi badaniami związek z laktacją. Natomiast bazą MOM SOS® jest słód krótko słodowany – co oznacza, że zawiera betaglukany.
Zawiera naturalne, uwolnione i zachowane w procesie produkcji, składniki budulcowe i odżywcze: białka, węglowodany, witaminy i składniki mineralne. Ma dzięki temu wysoką przyswajalność, co przekłada się na szybki efekt działania.
Napój MOM SOS® działa dwutorowo: stymuluje organizm mamy, ale jednocześnie go odżywia. Ma to znaczenie, bo mama w czasie karmienia piersią potrzebuje znacznie więcej składników budulcowych i odżywczych w diecie, a wiemy, że w tym czasie zazwyczaj nie ma głowy ani sił myśleć o sobie, a szczególnie o komponowaniu zbilansowanej diety.
No i marzy o powrocie do figury sprzed ciąży, więc przejmuje się tym, niedojadając.
Wartość energetyczna i składniki odżywcze
(w 100 g): 379,64 kcal (1603 kJ), tłuszcz – 7,18 g, w tym kwasy tłuszczowe nienasycone – 1,93 g, węglowodany – 66,31 g, cukry – 42,41 g, białko – 11,98 g, błonnik – 1,02 g, sól – 0,9 g, betaglukany ze słodu – 210 mg.
Składniki: mleko słodowe 97,5%, proszek z buraka czerwonego 2,5%.
Cukry tylko naturalne.
Nie zawiera dodatku sztucznych substancji chemicznych. Alergeny: gluten, pszenica, laktoza, białka mleka krowiego.
Produkt niewskazany dla osób cierpiących na nietolerancję laktozy lub alergię na białka mleka krowiego.
Witaminy i składniki mineralne
(RWS w 100 g produktu):
Stosowanie:
3 łyżeczki (ok. 20 g) wsypać do kubka, dokładnie rozpuścić w odrobinie gorącej (ale nie wrzącej) wody, energicznie mieszając, dodać 200 ml mleka zwykłego lub roślinnego (można też dodać do jogurtu, owsianki etc), wymieszać, spożyć po przygotowaniu.
Dawkowanie:
pierwsze 3 dni 2 razy dziennie po 1 porcji, pół godziny przed posiłkiem, kolejne 5-6 dni 1 raz dziennie.
MOM SOS® uzyskał pozytywną opinię Instytutu Nauk o Żywieniu Człowieka SGGW w Warszawie.
Czemu cenimy tę opinie?
Bo napój jest częścią diety, dzięki której mama może pomóc sobie i dziecku.
Dieta jest coraz bardziej doceniana częścią życia. Dbajmy o siebie, jedząc dobrze!
Napój dzięki wartościowym węglowodanom dostarcza energii, na którą zapotrzebowanie znacznie wzrasta w okresie karmienia.
Czemu to ważne?
Bo dodatkowy wydatek energetyczny organizmu matki w okresie karmienia piersią to około 600-750 kcal dziennie*, właściwa dodatkowa dzienna dawka energii w diecie dla stopniowej utraty wagi powinna wynosić 500 kcal.**
*Human energy requirements – wspólny raport ekspertów FAO/WHO/UNU
** Energy requirements during pregnancy and lactation – N. F. Butte, J. C. King, Energy and protein requirements during lactation K. G. Dewey
Jak stosować napój MOM SOS®?
Napój mamy najczęściej piją 2 razy dziennie, ale każda powinna dostosować go do swoich potrzeb, obserwując się. Nie ma znaczenia, czy pije się go przed czy po posiłku.
Należy go rozetrzeć z odrobiną gorącej (ale nie wrzącej!) wody, potem dodać zimnego albo ciepłego mleka krowiego albo roślinnego, albo po prostu dodać do czegoś, np jogurtu czy owsianki, można też zrobić pysznego shake’a. Pomysłów podania jest nieskończona liczba!
Na czym polega jego działanie?
Napój działa dwutorowo: stymuluje organizm mamy, ale jednocześnie go odżywia. Ma to znaczenie, bo mama w czasie karmienia piersią potrzebuje znacznie więcej składników budulcowych i odżywczych w diecie, a wiemy, że w tym czasie zazwyczaj nie ma głowy ani sił myśleć o sobie, a szczególnie o komponowaniu zbilansowanej diety. No i marzy o powrocie do figury sprzed ciąży, więc przejmuje się, niedojadając. Napój dzięki specjalnej technologii wytwarzania ma w sobie to wszystko, czego mama wtedy potrzebuje, na dodatek w formie łatwo- i szybko dostępnej (organizm nie traci energii na trawienie).
Uzyskane w produkcji substancje nie tylko są więc przyswajane są prawie w 100%, ale i bardzo łatwo, co przekłada się m.in. na bardzo szybki efekt.
Czym różni się od zwykłego słodu?
Mamy piją słód jęczmienny w trosce o laktację. Niestety zwykły słód browarniany ma tę wadę, że jest długo słodowany, co pozbawia go cennych substancji. Natomiast składnikiem MOM SOS® jest m.in. słód krótko słodowany, bogatszy w składzie, co – w skrócie – przekłada się na lepszy i szybszy efekt działania.
Czym różni się napój od innych preparatów?
MOM SOS® nie jest np tzw. herbatką laktacyjną, która składa się z ziół (np. kopru włoskiego – szkodliwego i niepolecanego w diecie dzieci poniżej 4 roku życia z powodu obecności szkodliwych substancji, np. kancerogennego estragolu, koper niekorzystanie wpływa również na gospodarkę hormonalną niemowląt).
Napój bazuje na oryginalnym mleku słodowym, u nas nieznanym. Zawiera naturalne, czyli uwolnione i zachowane w procesie produkcji, składniki budulcowe i odżywcze: białka, węglowodany, witaminy i składniki mineralne.
Ma dzięki temu przyswajalność lepszą niż zwykłe suplementy, do których produkcji używa się najczęściej składników syntetycznych.
Napój zawiera też betaglukany.
Co z mąką i mlekiem w proszku, które są składnikami mleka słodowego?
Mąka i mleko w proszku, podobnie jak słód jęczmienny, są składnikami wyjściowymi i nie już ich w produkcie finalnym. To tak jak np z piwem – jego składnikami są woda, chmiel etc, a przecież pijemy alkohol, a nie to wszystko, co służy do jego produkcji. To właśnie dzięki mące i mleku w proszku otrzymujemy te wszystkie cenne składniki: witaminy (szczególnie z grupy B, ważnej w czasie karmienia piersią), mikro – makroelementy (np bardzo trudno przyswajalny w normalnej diecie wapń, który w czasie karmienia piersią jest pobierany wprost z kości i zębów mamy – nie zabraknie go w mleku, ale mama będzie pokrzywdzona), jak i węglowodany, konieczne dla prawidłowego bilansu energetycznego.
Czemu w napoju jest cukier? Czy napój jest tuczący?
Do napoju nie dodano cukru, obecne w nim cukry są jego składnikiem naturalnym. To cukry ze słodu jęczmiennego – który ma działanie mlekopędne. Nie bójmy się wszystkich cukrów. Cukier w naszym produkcie oznacza przede wszystkim energię, której organizm potrzebuje więcej niż zwykle, żeby wytworzyć mleko. Jeśli mama nie dostarczy jej więcej, mleko zostanie wytworzone – ale kosztem mamy właśnie – nie będzie jej miała na inne rzeczy (np. będzie zmęczona). Poczytaj o tym w dziale REKOMENDACJE MEDYCZNE / WSKAZANIA.
Czy mogę go pić, jak mam insulinooporność albo cukrzycę?
Słód jęczmienny ma dość wysoki indeks glikemiczny, ale nasz napój to nie tylko słód (słodu jest około 30%). Jeśli się nie przesadzi z ilością, nie będzie miał wpływu na glikemię.
Jak szybko napój zadziała?
Napój działa na każdą mamę inaczej, zazwyczaj jednak już po paru kubkach – tego samego dnia albo na następny.
Jaki napój ma okres trwałości po otwarciu?
Nasz napój ma technologię, która pozwala mu długo «przetrwać», więc spokojnie można go spożywać nawet rok po otwarciu, zwłaszcza że torebka ma szczelne zamknięcie strunowe.
Czy napój mi pomoże, jeśli od dawna karmię dziecko mlekiem modyfikowanym?
Tak, pod warunkiem, że się je odstawi i spróbuje tzw relaktacji. To proces przywrócenia laktacji.
Czy można napój pić w ciąży?
Tak, można, nie jest szkodliwy ani dla mamy, ani dla dziecka.
Czy jest to produkt wegański?
Jest to produkt wegetariański, zawiera w sobie mleko krowie.
Czy można używać go razem z innymi preparatami?
Oczywiście, choć nie ma takiej potrzeby (szkoda kasy).
Czemu napój nie działa?
Zajrzyj do specjalnej zakładki pt ‘CO ZROBIĆ, ŻEBY PRODUKT ZADZIAŁAŁ’ – znajdziesz tam mnóstwo przydatnych wskazówek.
Mamom często się wydaje, że nie mają mleka albo że jest go za mało, a to dlatego, że oceniają swoim troskliwym okiem wygląd piersi. Po porodzie przyzwyczajone są do widoku piersi z nawałem, kiedy rusza produkcja mleka. A tymczasem piersi wkrótce wracają do zwykłego, mniej pękatego wyglądu, są miękkie i nie ma to związku z ilością mleka. Ani tym bardziej jakością!
Czy mleka jest dosyć, można stwierdzić po wadze dziecka (jeśli prawidłowo przybiera, to znaczy, że laktacja jest dobra) oraz po liczbie zużytych pieluszek. Niektóre mamy, pisząc do nas, że Momek „nie działa”, bo spodziewają się fontann mleka, często rzeczywiście tak to wygląda przy jego piciu. To nie jest jednak reguła, po prostu każdy organizm inaczej reaguje. Ale to nie znaczy, że Momek nie działa.
Samopoczucie mamy jest kolejna kwestią, mającą wpływ na laktację, często lekceważoną: mamy są przemęczone, zestresowane i niejednokrotnie w depresji. Pracować nad stresem nie jest łatwo, to oczywiste.
Ale może nie trzeba w taki stres się samej wpędzać? Tu masz bardzo ważną radę, która może pozwoli uporać się z niepotrzebnym stresem albo go nie wywołać, jeśli poród ciągle przed Tobą: prognostykiem, czy laktacja będzie ok, jest nawał. Jeśli się nie pojawi, świadczy to o niegotowości hormonalnej organizmu do karmienia i wtedy trzeba się przygotować na trudności (którym jednak można mniej lub bardziej zaradzić). Jeśli wiesz, że trudności będą, przygotujesz się do nich, nie zaskoczą Cię. I wszystko dobrze się skończy!
UWAGA: Często w takiej sytuacji są mamy, które mają umówione CC i przystępują do akcji porodowej bez skurczy. Mamy często mają zadaniowe podejście, bywają też niecierpliwe. To wszystko działa na niekorzyść karmienia piersią. Momek, nawet jak zrobi swoje, to nastawienie psychiczne mamy może to zniweczyć.
Mamy też często boją się niepowodzenia w laktacji – zupełnie niepotrzebnie, natura przecież wszystko za nas wymyśliła. Mama powinna popracować nad motywacją i szukać wsparcia tam, gdzie je może dostać, a wiemy, że czasem bywają złe adresy: np udzielająca dobrych rad rodzina, znajomi, dr Google, inne mało doświadczone mamy z grup na Facebooku. Szukaj porad w zaufanych i sprawdzonych miejscach!
Zwróćcie też uwagę, że jeśli laktacja jest dobra, a o tym nie wiecie, Momek nie ma po prostu czego polepszać! Więc często martwicie się niepotrzebnie. W takim wypadku może on po prostu tylko dostarczyć niezbędnych w czasie karmienia składników, których ma bardzo dużo (obrazek na odwrocie ulotki) i są one – to najważniejsze – naturalne, tzn zachowane w procesie wytwarzania, a nie dodawane, co oznacza, że ich przyswajalność jest bardzo wysoka, lepsza, niż w zwykłych suplementach. Inne preparaty na rynku tych dodatkowych rzeczy nie mają, tym się różni od nich Momek.
Kolejny mit to dieta mam. Mamy stosują diety eliminacyjne w czasie, kiedy karmią, myśląc, że tak trzeba, bo można czymś zaszkodzić dziecku. Jeśli dziecko nie ma alergii czy nietolerancji, nie ma niczego, co może zaszkodzić dziecku. Mleko mamy tworzy się z jej krwi, a nie z tego, co jest w jej żołądku. Jedz więc spokojnie truskawki, cebulę i kapustę!
No właśnie: mama powinna dostarczać sobie wszystkich potrzebnych składników. Mamy są często niedożywione – tak to należy nazwać, bo nie mają czasu na przygotowanie wartościowych odżywczo posiłków, no i chcą jak najszybciej schudnąć po ciąży, a przecież w czasie karmienia piersią ich wydatek jest wyższy niż normalnie. W dzisiejszych czasach panuje też laktozofobia i glutenofobia. Tymczasem odsetek ludzi, dla których laktoza czy gluten są niewskazane (wbrew obiegowej opinii), jest bardzo niski. Ludzie, a więc i mamy karmiące, niepotrzebnie unikają pokarmów, które są dla nich bardzo wskazane. Mleko pomaga w laktacji, pomaga bardzo wapń, którego w ogóle w diecie ludzi jest zazwyczaj za mało (bardzo trudno się go suplementuje w ogóle, a cóż dopiero w czasie karmienia piersią). Momek nie tylko stymuluje laktację, ale i dostarcza składników mineralnych, witamin, węglowodanów (tak!), białek, których w Waszych dietach jest za mało. I dzięki temu też znacząco wpływa na laktację.
Z listów od mam, które były przekonane, że Momek „nie działa”, wynika, że mamy źle rozumieją rolę laktatora. Coś wydarza się po porodzie (np operacja, wcześniactwo), mamy zaczynają ściągać laktatorem i uznają, że jest to wygodny sposób i nie niepokoją się tym, bo przecież dają dzieciom swoje mleko. Ale nie jest to dobre rozwiązanie. Laktator nie stymuluje laktacji na tyle, żeby ona się unormowała i trwała tyle, ile mama by chciała. Przy używaniu tylko laktatora laktacja powoli słabnie i w końcu zanika, choć nie od razu. To jest fizjologia. Można stosować power pumping, ale nie działa on w każdym przypadku. Pamiętaj też o bardzo ważnej rzeczy – Momek nie jest żadnym lekiem, parafararmaceutykiem i na każdego działa inaczej.
To bardzo ważna kwestia: to mama ma najwięcej do zrobienia, jeśli chodzi o sukces laktacyjny – a nie Momki czy laktatory!
Jest też czasem tak, że mama nie ma problemów z laktacją, po prostu wygrała los na loterii i ma mnóstwo mleka, i z jakichś powodów ściąga je laktatorem, Momek prawdopodobnie jej tę laktację podkręci, bo nie ma zasadniczej przyczyny – – np zahamowanej laktacji czy wtórnego braku laktacji. Taki paradoks.
Bardzo popularnym błędem jest więc nadużywanie laktatora. Zacznijmy od tego, że są laktatory dobrej i złej jakości, i nie chodzi tu tylko o komfort użytkowania, ale o skuteczność – te złe po prostu ściągają mniej mleka. Sprawą, która też ma duże znaczenie, jest też dobranie właściwego rozmiaru lejka – źle dobrany lejek spowoduje, że mleko będzie się źle ściągać. Trzeba również wyraźnie napisać: LAKTATOR NIGDY NIE ZASTĄPI SSANIA DZIECKA, jeśli chodzi o stymulację laktacji! Laktator też NIE ZMIERZY ILOŚCI mleka, bo ściąga go mniej prawie 3 razy niż wysysa z piersi dziecko.
Laktatory mogą DODATKOWO stymulować laktację, kiedy maluch jest leniwy i nie chce ssać, ale nie zwalnia to mamy z prób przystawiania do piersi!
Laktator jest więc TYLKO na sytuacje awaryjne, kiedy:
– noworodek nie umie jeszcze ssać, a trzeba pobudzić laktację po porodzie albo CC
– dziecko nie wypija całego mleka w czasie nawału lub z powodu opuchniętej brodawki mamy (nie może jej uchwycić) i trzeba inaczej opróżnić piersi
– masz zastój pokarmu w takim stadium bolesności i twardości piersi, że nie jest możliwe ssanie dziecka: trzeba wtedy ratować piersi
– musisz zostawić dziecko i potrzebny jest pokarm do butelki podczas Twojej nieobecności (dotyczy to też sytuacji, kiedy masz wcześniaka)
– dziecko nie wypija całej piersi i trzeba ściągnąć resztę mleka, żeby nie przyhamować laktacji
Niestety największa odpowiedzialność za laktację spoczywa na personelu medycznym w szpitalu, po porodzie. Niestety – bo rzadko kiedy można liczyć na pomoc i wsparcie. Jeśli jest problem z karmieniem, bardzo często poleca się preparat mlekozastępczy, nie zastanawiając się nad konsekwencjami, determinując laktacyjną przyszłość mamy i dziecka. Mama nierzadko po prostu zostawiona jest sama sobie!
Bardzo psują laktację porady w stylu: dokarmiaj, dopajaj, podaj wodę z glukozą, załóż nakładki na bolące sutki… Wszystko, co zabiera nam dziecko od piersi, odcina buzię dziecka od brodawki i ogranicza stymulację piersi, powoduje zanik laktacji!
UWAGA: prognostykiem, czy laktacja będzie ok, jest nawał. Jeśli się nie pojawi, świadczy to o niegotowości hormonalnej organizmu do karmienia. Często w takiej sytuacji są mamy, które mają umówione CC i przystępują do porodu bez skurczy.
Jeśli nie rozbujasz jej przez pierwsze trzy miesiące życia dziecka, będzie o nią trochę trudniej, ale jest to jak najbardziej możliwe. Sukces zależy wtedy od impulsów, jakie daje dziecko – ssania piersi i opróżniania jej przez dziecko. Jeśli dziecko ssie mało w okresie noworodkowym, w piersiach nie uaktywnia się wystarczająco dużo receptorów. Powrót do laktacji może wymagać dodatkowego zaangażowania (odciągania, przyjmowania suplementów wzmagających laktację, np. Momka czy konsultacji z doradcą laktacyjnym).
Mamy tu świetna radę doświadczonej położnej, prosta rzecz, ale bardzo efektywna: ciepłe 10-minutowe okłady na piersi przed karmieniem (każdym, to ważne) – ułatwi to wypływ mleka i jego zaleganie (to hamuje laktację). Każdorazowe opróżnianie piersi do końca to sygnał dla organizmu, że należy je natychmiast znów zapełnić. I laktacja rusza!
Jeśli już musi być butla w ruchu, to nastaw smoczek na jak najwolniejszy przepływ, bo szybki powoduje, że dziecko się rozleniwia w ssaniu i potem niechętnie sięga po pierś, przy której musi się napracować.
Kolejna rada – jeśli dziecko Ci zasypia przy piersi i nie działają gilgotki czy smeranie, popracuj jeszcze nad piersią laktatorem w trybie nie ściągania, tylko pobudzania, żeby dostymulować laktację.
Kiedy nasz napój “nie zadziała”:
1. Kiedy mama jest niewrażliwa na stymulację przy pomocy słodu jęczmiennego, co się zdarza – rzadko, ale się zdarza.
2. Kiedy wędzidełko dziecka jest za krótkie – trzeba je szybko podciąć.
3. Kiedy mama ma problem anatomiczny, np wklęsłe brodawki – wtedy karmienie jest bardzo utrudnione. Są na to sposoby: ćwiczenia w ciąży oraz nakładki i laktator w trybie stymulacji (pomocniczo).
4. Kiedy mama ma hipoplazję czy niedorozwój gruczołów mlekowych czy wręcz brak tkanki gruczołowej, wtedy nawet i Momek nie pomoże, jeśli mama nie ma wparcia i instrukcji karmienia od położnej czy doradcy laktacyjnego. Wesprzeć mamę w karmieniu może system SNS.
5. Kiedy mama ma tzw pierwotny niedobór pokarmu (np po stresującej ciąży, porodzie, krwotoku), wtedy nie zawsze można wywołać laktację.
6. Kiedy mama za szybko zaprzestaje nocnych karmień. W nocy wydziela się najwięcej prolaktyny stymulującej laktację. Odstęp między nocnymi karmieniami, jeśli chce się utrzymać laktację, to 4 godziny. Noworodki do miesiąca życia należy budzić, jeśli przerwa jest dłuższa, a jeśli sie nie da, to karmić na śpiocha. Przy okazji: jeśli starsze dziecko żąda mleka w coraz krótszych odstępach nocnych, to nie z powodu głodu – może to być np chęć bliskości z mamą, kolka,wyrzynanie zębów.
7. Kiedy mama będzie dokarmiać mm – to hamuje to laktację! Czemu?
– dziecko dostaje inny pokarm niż mleko mamy, więc mleka mamy już się nie wyprodukuje tyle, ile by mogło – laktacja szybko dopasuje się do zmniejszonych potrzeb dziecka i będzie się nieuchronnie zmniejszać;
– dziecko przyzwyczaja sie do ssania z butelki, ssanie takie jest o wiele łatwiejsze niż ssanie piersi (które wymaga wysiłku) – dziecko, tak jak i my wszyscy, dorośli również, wybierze łatwiejszy sposób i będzie protestować przy podawaniu piersi (a mama wyciągnie błędny wniosek, że dziecko “odrzuca pierś”) – to błędne koło! Laktacja będzie hamować.
Uff. Jeśli macie jeszcze jakieś kwestie do wyjaśnienia, piszcie! Np na kontakt@mom.sos.pl
MOM SOS® powoli staje się napojem kultowym, ma nawet swój hasztag #slynnyrozowynapojnalaktacje. A czemu? Bo daje natychmiastowe efekty.
W czym tkwi jego tajemnica?
Mamy piją lub jedzą słód jęczmienny w trosce o laktację. Niestety zwykły słód browarniany ma tę wadę, że jest długo słodowany, co pozbawia go cennych substancji. Natomiast składnikiem MOM SOS® jest m.in. słód krótko słodowany, bogatszy w składzie.
MOM SOS® zawiera więc betaglukany, ale również naturalne, uwolnione i zachowane w procesie produkcji, składniki budulcowe i odżywcze: białka, węglowodany, witaminy i składniki mineralne.
Składniki MOM SOS® pochodzą tylko ze słodu, mąki i mleka w proszku – których nie ma w finalnym produkcie w postaci rodzimej.
Uzyskane w produkcji substancje nie tylko przyswajane są prawie w 100%, ale i bardzo łatwo, co przekłada się m.in. na bardzo szybki efekt ich działania.
Produkty pokrewne
-
Puszka MOM
- 19,99 zł
- Do koszyka
-
Torba Momkowa różowa
- 29,99 zł
- Do koszyka
-
Momkowy brelok
- 14,99 zł
- Do koszyka
-
Bodziaki Momkowe różowe
- 29,99 zł
- Do koszyka