Jeśli to czytasz, to może jesteś jedną z tych mam, które mają problem z karmieniem piersią. A może po prostu jesteś jeszcze w ciąży i chcesz się dobrze przygotować do laktacji. Mamy tu parę przydatnych informacji.
Najważniejsza z nich to ta, że każda mama ma wystarczającą ilość mleka!
Wyjątkiem mogą być mamy z problemami wymienionymi poniżej. Na niektóre da się coś zaradzić, na inne nie.
1. Mama ma problem anatomiczny, np wklęsłe brodawki – wtedy karmienie jest bardzo utrudnione. Są na to sposoby: ćwiczenia w ciąży oraz nakładki i laktator w trybie stymulacji (pomocniczo).
2. Mama ma hipoplazję czy niedorozwój gruczołów mlekowych czy wręcz brak tkanki gruczołowej, wtedy mama potrzebuje wsparcia i instrukcji karmienia od położnej czy doradcy laktacyjnego. Wesprzeć mamę w karmieniu może np system SNS.
3 Mama ma tzw pierwotny niedobór pokarmu (np po stresującej ciąży, porodzie, krwotoku), wtedy nie zawsze można wywołać laktację.
4. Mama za szybko zaprzestaje nocnych karmień. W nocy wydziela się najwięcej prolaktyny stymulującej laktację. Odstęp między nocnymi karmieniami, jeśli chce się utrzymać laktację, to 4 godziny. Noworodki do miesiąca życia należy budzić, jeśli przerwa jest dłuższa, a jeśli się nie da, to karmić na śpiocha. Przy okazji: jeśli starsze dziecko żąda mleka w coraz krótszych odstępach nocnych, to nie z powodu głodu – może to być np chęć bliskości z mamą, kolka, wyrzynanie się zębów.
5. Mama dokarmia dziecko mlekiem modyfikowanym – to hamuje to laktację! Czemu?
– bo dziecko dostaje inny pokarm niż mleko mamy, więc mleka mamy już się nie wyprodukuje tyle, ile by mogło – laktacja szybko dopasuje się do zmniejszonych potrzeb dziecka i będzie się nieuchronnie zmniejszać;
– bo dziecko przyzwyczaja się do ssania z butelki, ssanie takie jest o wiele łatwiejsze niż ssanie piersi (które wymaga wysiłku) – dziecko, tak jak i my wszyscy, dorośli również, wybierze łatwiejszy sposób i będzie protestować przy podawaniu piersi (a mama wyciągnie błędny wniosek, że dziecko “odrzuca pierś”) – to błędne koło! Laktacja będzie hamować.
6. Mama jest zestresowana – stres hamuje laktację.
7. Mmama nadużywa laktatora albo wręcz nie przystawia dziecka do piersi
8. Mama ma obolałe albo poranione brodawki – może za to odpowiadać nieprawidłowy ich chwytanie przy ssaniu – trzeba poprawić technikę.
9. Wędzidełko dziecka jest za krótkie – trzeba je szybko podciąć.
10. Dziecko ma problem z napięciem mięśniowym – ma to spory wpływ na kłopoty z prawidłowym ssaniem – trzeba zrobić z tym porządek.
Mamom często się wydaje, że nie mają mleka albo że jest go za mało, a to dlatego, że oceniają swoim troskliwym okiem wygląd piersi. Po porodzie przyzwyczajone są do widoku piersi z nawałem, kiedy rusza produkcja mleka. A tymczasem piersi wkrótce wracają do zwykłego, mniej pękatego wyglądu, są miękkie i nie ma to związku z ilością mleka. Ani tym bardziej jakością!
Czy mleka jest dosyć, można stwierdzić po wadze dziecka (jeśli prawidłowo przybiera, to znaczy, że laktacja jest dobra) oraz po liczbie zużytych pieluszek.
Samopoczucie mamy jest kolejna kwestią, mającą wpływ na laktację, często lekceważoną: mamy są przemęczone, zestresowane i niejednokrotnie w depresji. Pracować nad stresem nie jest łatwo, to oczywiste.
Ale może nie trzeba w taki stres się samej wpędzać? Tu masz bardzo ważną radę, która może pozwoli uporać się z niepotrzebnym stresem albo go nie wywołać, jeśli poród ciągle przed Tobą: prognostykiem, czy laktacja będzie ok, jest nawał. Jeśli się nie pojawi, świadczy to o niegotowości hormonalnej organizmu do karmienia i wtedy trzeba się przygotować na trudności (którym jednak można mniej lub bardziej zaradzić). Jeśli wiesz, że trudności będą, przygotujesz się do nich, nie zaskoczą Cię. I wszystko dobrze się skończy!
UWAGA: Często w takiej sytuacji są mamy, które mają umówione CC i przystępują do akcji porodowej bez skurczy. Mamy często mają zadaniowe podejście, bywają też niecierpliwe. To wszystko działa na niekorzyść karmienia piersią. Mamy też często boją się niepowodzenia w laktacji – zupełnie niepotrzebnie, natura przecież wszystko za nas wymyśliła. Mama powinna popracować nad motywacją i szukać wsparcia tam, gdzie je może dostać, a wiemy, że czasem bywają złe adresy: np udzielająca dobrych rad rodzina, znajomi, dr Google, inne mało doświadczone mamy z grup na Facebooku. Szukaj porad w zaufanych i sprawdzonych miejscach!
Bardzo psują laktację porady w stylu: dokarmiaj, dopajaj, podaj wodę z glukozą, załóż nakładki na bolące sutki… Wszystko, co zabiera nam dziecko od piersi, odcina buzię dziecka od brodawki i ogranicza stymulację piersi, powoduje zanik laktacji!
Jeśli nie rozbujasz laktacji przez pierwsze trzy miesiące życia dziecka, będzie o nią trochę trudniej, ale jest to jak najbardziej możliwe. Sukces zależy wtedy od impulsów, jakie daje dziecko – ssania piersi i opróżniania jej przez dziecko. Jeśli dziecko ssie mało w okresie noworodkowym, w piersiach nie uaktywnia się wystarczająco dużo receptorów. Powrót do laktacji może wymagać dodatkowego zaangażowania.
Inną kwestią są przeciwskazania do karmienia piersią, na szczęście bardzo rzadkie. Oto one:
1. Ze strony dziecka:
– galaktozemia
– wrodzony niedobór laktazy
2. Ze strony mamy:
– zakażenie wirusem HIV (jedynie w krajach rozwiniętych)
– zakażenie wirusem HTLV-1 i HTLV-2
– nieleczona gruźlica w stanie aktywnym (karmienie staje się możliwe po ok. 2 miesiącach leczenia)
– leczenie matki określonymi lekami
– ciężki stan kliniczny matki
– stany uniemożliwiające karmienie lub odciąganie pokarmu (np. ciężka choroba psychiczna matki)